Posty

Jak ubrać się na krótki spływ

"Ach, trzeba było się inaczej ubrać" - taka myśl często towarzyszy kajakarzom po pierwszym spływie. Kilka rad, które pomoże przygotować się tak, żeby nic nie przeszkadzało rozkoszowaniu się przyrodą z poziomu kajaka.  Koszula z długimi rękawami - ochrona przed słońcem i ostrymi trawami. Kapelusz z szerokim rondem - chroni twarz i kark przed słońcem, w czasie deszczu - woda nie wlewa się za kołnierz. Buty do wody, sandały (nie: japonki, klapki, crocsy) - muszą dobrze trzymać się stopy, bo inaczej można je stracić; chodzenie na boska jest ryzykowne ze względu na zaśmiecenie polskich rzek i ich okolic. Okulary przeciwsłoneczne - przy niskim słońcu (wschodzącym i zachodzącym) są niekiedy niezbędne. Okulary korekcyjne - warto je zabezpieczyć, przywiązać sznurkiem, jeśli to możliwe - lepiej ich nie brać Spodnie - najlepsze o długości 3/4, przylegające do ciała - np. legginsy, szybkoschnące. Na chłodne dni najlepsze są spodnie z pianki neoprenowej.  Ochrona przed insektam

Czego nie zabierać na spływ, co zabrać i jak to zabezpieczyć.

Rzeczom, które masz ze sobą w kajaku grozi przede wszystkim zamoczenie, zatonięcie i odpłynięcie. Te trzy niebezpieczeństwa trzeba brać pod uwagę przygotowując sprzęt do kajaka. Po pierwsze więc nie zabieraj rzeczy, które są szczególnie wrażliwe na takie przygody, a nie są niezbędne na spływie. Z pierwszym zagrożeniem radzimy sobie stosując zabezpieczenia wodoszczelne (worki), z drugim - korzystając z luków bagażowych (nie wszystkie kajaki są w nie wyposażone) a przede wszystkim ze sznurka.  Zabezpieczenie ekwipunku - worki kajakowe (np. z pcv, zakręcane) lub dwa worki na śmieci (włożone jeden w drugi. Chronią przed zatonięciem, zamoczeniem i przy zastosowaniu sznurka - odpłynięciem. Rowerzyści - mogą sprawdzić się sakwy rowerowe robione na zasadzie worków kajakowych, np. crosso. Jedzenie -  w kajaku może być gorąco, więc jedzenie powinno być odporne na temperatury.  Telefon - warto mieć, ale będzie bezużyteczny bez porządnego zabezpieczenia. Moim zdaniem najlepszym sposobe

Spływ Giełczwią (Wygnanowice - Gardzienice) 3 km

To był mój pierwszy  spływ  Giełczwią i traktuję go jako taką "pierwszą miłość". Bo jest co kochać! Już od spuszczenia kajaka do rzeki za młynem w Wygnanowicach dzika Giełczew zaskakuje i nie daje spokoju. Totalnie zarośnięta, dziewicza jak Amazonka w górnym biegu, oddalona od ludzi i ich siedzib, cicho (oprócz tych bobrów), chłodno i spokojnie. Ale zarazem niełatwo, trzeba się pilnować, żeby nie skończyć w przybrzeżnych trzcinach. Drzewa.  na tym trzykilometrowym odcinku jest około 9 powalonych drzew. Większość z nich da się ominąć przepływając pod nimi (momentami trzeba się całkowicie położyć w kajaku), po dwóch da się prześlizgnąć, a po ostatnim - potężnej, dwukonarowej wierzbie - trzeba się przespacerować i przeciągnąć kajak na drugą stronę. Wszystkie przeszkody da się pokonać bez wchodzenia do rzeki.  Innym drzewnym aspektem są nisko zwieszone gałęzie - w połączeniu z poniższymi przeszkodami czasem nie masz wyboru i musisz przeczesać fryzurę.  Aha, jeszcze jed